Gdy
dotarłem do parkingu przed blokiem, pot ciekł mi po karku, a koszulka
przyklejała się do pleców. Oparłem się o metalowe barierki oddzielające parking
od chodnika, żeby złapać oddech. Dzisiaj dałem sobie naprawdę w kość. Bolały
mnie mięśnie ud i łydek, ale nie przeszkadzało mi to. Wysiłek fizyczny był mi
potrzebny do życia jak oddychanie i seks.
Już
miałem odepchnąć się od słupa, żeby ruszyć do bloku, ale wtedy mój wzrok padł
na platynowe blond włosy wystające spod maski samochodu. Moje serce, które
uspokajało się już po wysiłku, teraz podskoczyło w mojej piersi, jak szczeniak
na widok swojej pani. Kurwa.